Chmielewska dla zaawansowanych: Psychobiografia gadana, Tadeusz Lewandowski, wyd. Kobra, r. 2005, 380 stron

 

Chmielewska dla zaawansowanych jest książką niezmiernie trudną do nabycia. Wznowień nie ma, e-booka nie ma (przynajmniej ja nie znalazłem), w końcu dopadłem kopii bibliotecznej w świetnym stanie przez Allegro. Po przeczytaniu nie jestem ani trochę zaskoczony, iż wydawnictwo Kobra nie wznawiało utworu. Nie z uwagi na niską jakość, tylko dlatego, że pani Joanna nie miała możliwości zredagowania (a najlepiej napisania) go osobiście.

Jak sama napisała na okładce, “wyszła mu zupełnie koszmarna baba, głupkowata, infantylna, nieznośna, zdezorganizowana umysłowo i porąbana charakterologicznie. Nie wytrzymałabym z podobną kretynką nawet przez pięć minut.” Jest to pewna przesada. Baba owa nie jest kretynką, nie jest infantylna, oraz nie jest głupkowata. Reszta się zgadza. Dodałbym okrucieństwo, złośliwość, przekonanie o własnej słuszności na każdy temat, oraz zerowe zainteresowanie odczuciami innych osób.

Czytaj dalej

To nie jest ta osobista notka, bo osobista notka będzie osobista, ale również zawiera lokowanie mojego załamania nerwowego, jak widać na obrazku powyżej.

Postanowiłem otóż odrestaurować swój YouTube, gdzie miałem publikować się audiowizualnie w temacie swych książek. Postanowienie nie potrwało bardzo długo, bo ostatni filmik zamieściłem w kwietniu 2019 (Storytellers ukazało się 20 marca 2019). Na piątą rocznicę wydania książki postanowiłem jednak spróbować znowu i odkryłem, że to nie jest bardzo proste, mianowicie najpierw wyglądałem zupełnie jak mortadela.

Po przejrzeniu Jutubów Influłenserów, popadłem w załamanie głębsze, kiedy dowiedziałem się, jak wygląda tanie oświetlenie do malutkiej (TINY SPACE!!!!) przestrzeni. Moja przestrzeń ma około 130×150 cm. Pani zaczęła od tego, że kupujemy taniutką, malusieńką lampeczkę za $800, tutaj wiadomość od mojego sponsora, wraz z lampą otrzymujemy parasolkę. Tzn. chyba nazywa się to inaczej, ale taniutkie $800 ogłuszyło mnie i nie dosłyszałem.

Na zdjęciach taniutka i malutka lampa do malutkiej (TINY SPACE!!!!) przestrzeni:

No dobrze. W takim razie pisane mi jest zostanie mortadelą, a ponieważ ostatnim razem gdy jadłem mortadelę okrutnie się strułem, kanału nie będzie. W cichości ducha cieszyłem się, że nie muszę tego jednak robić, chociaż obiecałem, mam bardzo dobrą wymówkę, po czym znalazłem innego jutuba, gdzie pan polecał światło wielkości telefonu za jedyne $180. Kupiłem sobie takie samo za 40 euro. Wydawałoby się, że wszystkie plusy zrobiły się dodatnie, ale jeden był niedociągnięty w pionie, a ja cierpię na perfekcjonizm.Czytaj dalej

Aktualnie nie piszę, ponieważ mój Macbook zaczł pisaać ootak,  więc jst ww naprwie. Chromebook nie nadaje się do pracy nad książką (w zasadzie do mało czego się nadaje). Tak więc mam czas na czytanie i uaktualnianie blogów. Dzisiaj będzie o tym, jak do tej pory wyglądał mój proces twórczy.

Pierwszy draft, wtedy pod tytułem Liquid fire, solid ice powstał między 1 a 14 stycznia 2017 roku. Wylałem z siebie historię. Drugi zajął mi trzy miesiące i wtedy zacząłem wiedzieć, co muszę sprawdzić w ramach researchu, żeby nie wyjść na Ziemkiewicza. Rozesłałem go też do beta-czytelników. Prawie cały feedback okazał się ogromnie pomocny.

Trzeci draft zajął mi około pół roku, po czym wysłałem go do korekty do mojej magicznej redaktorki. Owa zasugerowała kilka drobnych poprawek, jak na przykład przepisanie całości od zera z zupełnie inną strukturą. To było ponad rok temu… Bazowałem jeszcze wtedy na przeczytanej wielokrotnie poradzie, by napisać pierwszy dla siebie, drugi dla beta-czytelników, a trzeci do publikacji. Czyli w sumie trzy. Nie wiedziałem, że to metafora.

Czytaj dalej

Ogłoszenie parafialne: powstało nowe wydawnictwo. Więcej informacji tutaj. Poniżej wywiad z autorką pierwszej książki, Izabelą Black.

R: Czy czytujesz poradniki typu self-help?

I: Poradników nie. Ale kiedy zaczęłam się interesować jogą i ogólnie postanowiłam Zostać Lepszym Człowiekiem, to czytałam sporo artykułów tego rodzaju. Nadal czytam ich dużo, ale już nie szukam aktywnie – po prostu moja bańka na Facebooku dostarcza. Również blogi mi mówią, jak rzyć.

R: Co pomogło Ci najbardziej?

I: Zawsze się czuję jak Pawlikowska, kiedy o tym mówię – ale w kwestii życia samej ze sobą właśnie te poradniki jogowe, poznanie filozofii niekrzywdzenia (ahimsy), samoakceptacji i uważności, a w kwestii życia z innymi lewackie blogi. To tam się dowiedziałam, że istnieje feminizm, podatek progresywny, klasizm, co to jest transfobia i dlaczego “nie jestem rasistą, ale” znaczy, że jesteś rasistą, ale udajesz, że nie.

R: Kiedy postanowiłaś, że sama napiszesz książkę tego rodzaju? (Nie, nie tego, co Pawlikowska…)

I: Kiedy przestałam prowadzić bloga, czyli ponad dwa lata temu. Mój blog miał wtedy bardzo ograniczoną tematykę – pisałam tylko o pielęgnacji włosów. Nie było tam miejsca na mówienie o innych sprawach, a bardzo chciałam o nich mówić. Brakowało mi przestrzeni, żeby się wyrazić. A do tego, żeby złożyć luźne myśli w książkę, popchnęła mnie sytuacja przyjaciółki, która wyjechała na studia do Szkocji i była tam strasznie nieszczęśliwa. To było spełnienie jej marzeń, wynik ponad rocznych starań, miało być idealnie. Bardzo intensywnie zastanawiałyśmy się nad życiem – jak to możliwe, żeby spełnienie marzeń kogoś unieszczęśliwiło, dlaczego jest tak, a nie inaczej. Okazało się, że takich “nagłych konstatacji” może być więcej. Do tej pory zresztą się dziwię. Mówi się, że okres nastoletni jest najbardziej burzliwy, ale to w sumie nic w porównaniu z tym, kiedy człowiek zaczyna być dorosły, żyć sam, radzić sobie sam. To jest ten moment, kiedy nagle wszystko się przewartościowuje i dociera do człowieka milion rzeczy. Takich osiemnasto-, dziewiętnastolatków zostawia się samych sobie. Nie mogą się już buntować, mają jasno wytyczone: teraz idziesz na studia mieć najlepszy czas swojego życia, niekończącą się imprezę, a potem praca i śmierć. Nikt nie mówi, że ten okres jest cholernie trudny i wcale niekoniecznie najlepszy. Chciałam w tym jakoś pomóc, jakoś to wyrazić, powiedzieć ludziom.

Czytaj dalej