(Zdjęcie skradzione Trzyczęściowemu Garniturowi)
Chronologicznie najpierw nastąpił “happening” na wykładzie niejakiego Camerona. Cameron przyjeżdża do Polski, ponieważ ktoś mu za to płaci (ciekawe swoją drogą, kto — rzekomo mamy w tym kraju “homolobby”, ale to raczej nie homolobby sprowadza sobie pseudonaukowców i opłaca ich pobyt. Może czas porozmawiać o homofobolobby?) i wygłasza swoje mądrości przed niewielkimi grupkami przekonanych. Na występie w Warszawie znalazło się, jak czytam u Trzyczęściowego, około dwudziestu osób, w tym sześć w ramach protestu. Dzięki protestowi przeczytało o Cameronie wiele tysięcy ludzi, w mediach tak różnych, jak gazeta.pl i Nasz Dziennik, niczyje zdanie się nie zmieniło, za to my — bo przecież nie jestem tu obiektywnym obserwatorem, co zawsze pośrodku — zrobiliśmy piękny wstęp do akcji, która miała miejsce wczoraj.
“Nieznani sprawcy zaatakowali wieczorem w siedzibie Krytyki Politycznej na ul. Foksal widzów filmu „Ona mnie nienawidzi (She Hate Me) o tematyce LGBT.” informują wiadomości lokalne gazety.pl. “Około piętnastu minut po rozpoczęciu seansu, czyli po godz. 19, dwóch ludzi krzyknęło: „bomba” i rzuciło puszkę, z której poleciały iskry. Kiedy wybiegliśmy na korytarz, tam leżała podobna puszka. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Wezwaliśmy policję – mówił „Gazecie” Mariusz Kurc, redaktor naczelny magazynu LGBT „Replika”.”
Gothmucha, którego wielce szanuję, zdążył już napisać lekko Teh Dramz mininotkę na temat tego, jak to ostrzegaliśmy etc. Tyle, że dla mnie te dwa wydarzenia są poniekąd równoprawne, a przecież nie jestem obiektywny. Owszem, metody odrobinę inne, w jednym wypadku “puszka, z której poleciały iskry”, w drugim wołanie “ulecz mnie”, ale efekt ten sam: uniemożliwienie wypowiedzi osobie, która nie popełnia przestępstwa, nie nawołuje do popełniania go (gadanie głupot o leczeniu nie jest ani przestępstwem, ani nawoływaniem do jego popełnienia) i w rezultacie zaprezentowanie się w bardzo złym świetle.
Pisałem już całe lata temu — może nawet z dziesięć? czas pędzi nietaktownie prędko — o tym, że nie podoba mi się letnie traktowanie spraw LGBT w Polsce i czekanie cichutko w kątku, aż sprawy same się załatwią. O wiele bardziej podobało mi się brytyjskie OutRage! — moim zdaniem będące jednym z powodów, dla których w Anglii i Walii od 2014 będzie można zawierać małżeństwa między osobami tej samej płci. OutRage! podobało mi się dlatego, że po pierwsze primo było bardziej sensownie zorganizowane, po drugie primo zaś lepiej wybierało sobie cele.
Celem osób, które wrzuciły iskrzącą puszkę między oglądających film w siedzibie Krytyki Politycznej jest wyłącznie sianie strachu. Chodzi o to, żebyśmy nawet w “mateczniku” nie czuli się bezpieczni. To ten rodzaj chłopców, którzy onanizują się na myśl o biciu lewaków. Ich cel został osiągnięty. Co było celem osób, domagających się uleczenia przez Camerona? Czy osiągnęły swój cel? Czy warto było rozgłaszać istnienie Camerona na prawo i lewo i interesować jego “wykładami” setki tysięcy konsumentów mediów? Nasz Dziennik może teraz straszyć babcie nagłówkami o homoterrorystach, w dowód mając zdjęcia i nagrania. Hurra?
Jeśli ktoś chce organizować happeningi i akcje, mam parę pomysłów, żeby nie było, że wyłącznie krytykuję. Jestem gorącym zwolennikiem outingu polityków i księży, którzy wygłaszają publicznie tezy o tym, że homoseksualizm jest zboczeniem — ich wyborcy i parafianie powinni wiedzieć, że głosują i dają na tacę “zboczeńcom”. Osoby, szczególnie z kręgu naukowego, wygłaszające androny o chorobie i uleczalności, powinny być zmuszane do podawania źródeł, z których korzystają (tu propsy dla osoby, która w Opolu usiłowała nawiązać z Cameronem dyskusję, pytając o usunięcie go ze wszystkich znaczących towarzystw psychologicznych i psychiatrycznych oraz fakt wielokrotnego kwestionowania danych, na których się oparł). Przyjemnym sposobem zakłócenia wykładu panu Cameronowi byłoby posadzenie w pierwszym rzędzie dwóch osób homoseksualnych po sześćdziesiątce, które po 10 minutach zaczęłyby się całować (i nic ponad to) — a w drugim rzędzie kilku młodszych i silniejszych do ochrony. Czemu po sześćdziesiątce? Bo zdaniem pana Camerona geje tak długo nie żyją. “Analyze this”.