Zgodnie z tytułem.
Wczoraj dotarło do mnie, że umieram z przerażenia na myśl o ilości dostępnych form promocji, jednocześnie wiedząc, że nie wszystkie są mi dostępne. Chociażby zalecenie, aby w newsletterze zachęcać czytelników do kontaktu za pomocą zadawania im otwartych pytań – super, ale nie wyrabiam się z odpisaniem na 10 maili w moim inboksie już teraz. Media socyalne jakoś tam obczajam, ale według marketerów powinienem być na WSZYSTKICH, w szczególności na Pintereście, którego w ogóle nie potrafię zrozumieć. Tzn. rozumiem do czego służy, nie rozumiem, co miałbym na nim robić…
Na razie dziękuję osobom, które wczoraj poniekąd nabyły już książkę w przedsprzedaży dwukawowej mimo tego, że nie przeczytały jeszcze ani jednego słowa ponad tytuł. Dziękuję za Waszą wiarę we mnie, Kochani, mam nadzieję jej nie zawieść!