Wszyscy mężczyźni, czyli dziś uprawiam mansplaining

Poniższy wpis stanowi rozwinięcie i część drugą notki „A w ch*j z wami”.

Generalnie mansplaining oznacza zupełnie coś innego niż to, o czym będę pisać. Jestem tego świadom. Tym razem jednak – jako prawdziwy męszczyzna (copyright: Młodzież Wszechpolska) – spróbuję coś wytłumaczyć mężczyznom. Nadzieja jest matką głupich, ale liczę, że nie zostanę oskarżony o bycie zdziwaczałą feministką-lesbijką, co nie goli pach. (Chociaż istotnie nie golę.)

#NieWszyscyMężczyźni (#NotAllMen)

Podpowiedź dla Farhada: uważają. I mają rację.

Ty nie? Gratuluję. “Ale ja nie” waha się od zupełnie poważnego – np. piszący te słowa jest 100% gejem i kobiety NAPRAWDĘ nie mają się czego obawiać – do chwalenia się, zupełnie na poważnie, że osobnik X kiedyś po imprezie odwiózł pijaną kobietę płci odmiennej (Y) do domu i nie zgwałcił. W podtekście: “A MOGŁEM”. Osobnik X spodziewa się potem gratulacji, podziękowań na piśmie, medali i statuetek. Jest ogromnie zaskoczony, kiedy spotyka się z gniewem. Przecież nic nie zrobił. Nie wymyśliłem osobnika, widziałem takie wpisy na własne oczy i było ich dużo. Osobnik X nie zdaje sobie sprawy, że obrzydliwa jest sama jego wypowiedź, w której przecież tylko dowodzi, że jest super facetem i można mu ufać przynajmniej czasami.

Osobniku X – Y z pewnością bardzo się cieszy, że jej nie zgwałciłeś (nawiasem mówiąc, molestowanie seksualne to nie tylko gwałt). Ale – mam nadzieję, iż nieświadomie – popierasz i tak obowiązkową narrację: mężczyźni Mają Swoje Potrzeby. Chwalisz się wszem i wobec tym, jaki jesteś dzielny – wszakże powstrzymałeś swoje Naturalne Instynkty. Zwróć jednakowoż uwagę, że Twoja wypowiedź oznacza również “dowolna inna kobieto, lub nawet ta sama Y innego dnia – jeśli znajdziesz się w moim towarzystwie, tym razem mogę Potrzeb nie powstrzymać”. Zrozumiałeś teraz, czy nadal spodziewasz się gratulacji? Obstawiam, że nie zrozumiałeś i trzeba będzie więcej mansplainingu.

#NotAllMen jest wyrazem urażonej dumy płci domyślnej. (Na temat określenia “domyślne” mam w ogóle w planie napisać krótkiego e-booka, bo to materiał na dwadzieścia notek.) Nie bez powodu w języku polskim “człowiek” jest płci męskiej. Nie tylko w polskim, co łatwo sprawdzić. W przypadku rasy występuje podział na ludzi i kolorowych. W przypadku płci – na ludzi i kobiety. Jeśli ktoś chce podważać tę tezę, niech liczy się z tym, że będę cytować wypowiedzi na temat remake’u Ghostbusters z kobiecą obsadą i materiału nie zabraknie mi przez co najmniej rok.

Biję się w piersi – sam się obrażałem za hasztaga #YesAllMen propagowanego przez kobiety. Bo przecież ja, na ten przykład, nie. Robię co mogę, żeby pomóc. Zrozumiałem – jak cios młotkiem w głowę – kilka dni temu. Wystarczyło jedno zdanie nieznajomej mi kobiety: otóż gwałciciele, macanci, oblechy, seksiści nie są podpisani.

Według badań z 2012 roku (źródło: https://www.humanrights.gov.au/sites/default/files/content/sexualharassment/survey/SHSR_2012%20Web%20Version%20Final.pdf):

a) molestowania seksualnego (definicja pojawia się w raporcie) doświadczyło w życiu 33% kobiet i 9% mężczyzn;

b) 68% przypadków molestowania miało miejsce w pracy;

c) 79% molestujących było mężczyznami, w szczególności kobiety były w 90% molestowane przez mężczyzn.

Są to statystyki australijskie. Znając specyfikę kraju Polska zaryzykuję stwierdzenie, że w Australii jest lepiej.

Ano, nie wszyscy mężczyźni. Ale kiedy kobieta i mężczyzna wsiadają razem do windy, która się często zacina między piętrami, nie ma między nimi równowagi. Co trzecia kobieta ma szansę spotkać się z jakąś formą niechcianego seksualnego zachowania – w porównaniu z mniej, niż co dziesiątym mężczyzną. 68% przypadków molestowania ma miejsce w pracy, co powinno nieco uszkodzić narrację pt. “pewnie była prowokacyjnie ubrana i poszła nie tam, gdzie powinna”, ale nie uszkodzi, bo brednie są bardzo odporne. Ofiara Arkadiusza Tomczyka (losowy przykład) znajdowała się U SIEBIE W DOMU. Tomczyk swoje wyczyny sfilmował, jednocześnie próbując usunięcia śladów. Kobiety nie są bezpieczne nawet u siebie w domu. #YesAllMen.

Wróćmy do osobnika X, którego wypowiedź jest niestety typowa. X spodziewa się nagrody za to, że pijanej Y nie wymacał (nawiasem mówiąc, nie mamy na to dowodów, ale uwierzmy na słowo). Jednak w ten sposób jasno sugeruje, że zachowaniem, jakie uważa za typowe jest napastowanie seksualne. On zachował się nietypowo. “Nie wszyscy mężczyźni” w wykonaniu osobnika X zamienia się w “prawie wszyscy mężczyźni prawie zawsze – z rzadka nie, jak na przykład ja w tej jednej, konkretnej sytuacji”. Na miejscu współpracowniczek osobnika X, mając na uwadze statystyki i jego wypowiedź, nigdy nie wsiadałbym z nim do windy. Widząc go na imprezie na wszelki wypadek bym wychodził, ostrzegał pozostałe obecne osoby, upewniał się, że mam INNY transport do domu. Ponieważ ewentualna towarzyszka X nie potrafi przewidywać przyszłości i nie wie, czy tym razem osobnik ów znowu zdoła powstrzymać Swoje Potrzeby. #YesAllMen.

Louis CK – zapewne większość z Was już wie, że uważał za stosowne zachowanie obnażanie się i masturbację przed kobietami, pisałem o tym w poprzedniej części. Opublikował oświadczenie. Pisze w nim, że zrozumiał swoje błędy, żałuje tego, co zrobił, wie (teraz – jest to dla niego nowość), że zrobił tym kobietom, swojej rodzinie, współpracownikom, menażerowi krzywdę. Nie używa słowa “przepraszam”. Louis CK z premedytacją udawał feministę i prawdziwego przyjaciela kobiet po to, żeby móc je łatwiej wykorzystać. W 2013 w HBO wygłosił zdanie: “Jakim cudem kobiety ciągle spotykają się z mężczyznami, skoro wiedzą, że nic nie zagraża kobietom bardziej, niż mężczyźni? Dzięki, Louis. Pomagaj dalej. Niech kobiety boją się jeszcze bardziej, niech jeszcze bardziej nie wiedzą, komu ufać. Jesteś zajebistym kolesiem. #YesAllMen.

Panowie hetero, którzy głoszą, że strach być mężczyzną w przerażającym świecie feministek muszą sobie przemyśleć kilka rzeczy. Po pierwsze primo, podobno cechą prawdziwego mężczyzny jest odwaga (gówno prawda, co niechcący sami udowadniają). Po drugie primo, polecam test na Pudziana, odmiana testu na The Rocka. Jeśli nie wiesz, czy Twoje zachowanie może zostać uznane za molestowanie, wyobraź sobie, że na miejscu kobiety znajdujesz się Ty, a na Twoim – Pudzian (w wersji gejowskiej). Jeśli rozważasz klepnięcie kobiety w tyłek i oświadczenie “zajebista dupa”, wyobraź sobie zatem, że Pudzian klepie Ciebie i wygłasza takie słowa. Spoglądanie w dekolt, zamiast w oczy? Nazywanie kurwą? (O tym za chwilę.) Czy czujesz pewien dyskomfort? Wyobraź sobie, że kobieta też by go poczuła.

(Nie kupuję tłumaczenia, że w barze/klubie jest inaczej i takie zachowania są dozwolone, bo jeśli uważasz taką technikę podrywu za stosowną w DOWOLNEJ sytuacji, to naprawdę musisz sobie przemyśleć pewne rzeczy.)

Wierzę, że Ty akurat nie. Ja akurat też nie, mój brat też nie, mój mąż też nie i tak dalej. Ale kobiety tego nie wiedzą i nie widzą. Kary, jakie nakłada na nie społeczeństwo za “donoszenie” i “bezpodstawne oskarżanie”, podczas gdy “pewnie się prowokacyjnie ubrały” i “poszły gdzie nie powinny”, tudzież “mogły nie pić”? Tak, wszyscy mężczyźni. I dużo kobiet. Do wytworzonej kultury patriarchalnej przyłożyliśmy ręce wszyscy, bo kultura się nie tworzy gdzieś w próżni, żeby potem nagle zaatakować nas zza węgła. Kazimiera Szczuka – po której nie spodziewałbym się tak niezwykłej ślepoty i głupoty, używam tych słów z premedytacją – broni Janusza Rudnickiego, który określa kobiety mianem kurew (w artykule są i lepsze przykłady), to takie „patologiczne żarty” (owszem, patologiczne na pewno). Szczuka – jak na ogół mężczyźni – arbitralnie decyduje, czy ofiara patologicznych żartów ma prawo poczuć się obrażona, czy nie. (Spoiler: nie.)

Magda Żakowska: “Janusz to wrażliwy, dobry, serdeczny człowiek i mężczyzna.”. Mężczyźni mają potrzeby, on na przykład ma potrzebę mówić, że “jego nowa dziewczyna, którą za chwilę miałam poznać, jest prostytutką i to wyjątkowo tanią – 50 zeta za godzinę”. Januszek tak po prostu ma. Osoba, którą jego żarciki obrażają, jest po prostu przewrażliwiona. Klepanie kobiet po tyłku, łapanie za piersi – Zenek tak po prostu ma, to wrażliwy, serdeczny człowiek. Mówienie przy wspomnianej Żakowskiej “totalnie na niego lecę, ale jestem za brzydka i mu przy mnie nie staje” – wrażliwy, serdeczny człowiek. I to mówią kobiety do kobiet. #YesAllMen – i jeszcze gorzej. Chwalcie Januszka, pani Magdo i pani Kazimiero, wysyłajcie w świat wiadomość, że takie zachowanie jest totalnie w porządku. Głaszczcie kulturę, w której mężczyźnie wolno więcej wyłącznie dlatego, że ma penisa. Nazwałbym Was (i inne obrończynie, bo jest ich więcej) gorzej, ale w odróżnieniu od Januszka nie jestem wrażliwym, dobrym i serdecznym człowiekiem.

Problemem jest pieczołowicie pielęgnowana kultura, w której istnieje ludzkość – płeć męska i własność ludzkości – kobiety. Polska czuje się w obowiązku takie wartości zanieść do całej Europy, to ma być Wasz przyczynek do zapobieżenia upadkowi imperium. “Ciapatych” nie należy wpuszczać, bo “ukradną nasze kobiety”. Nasze portfele, nasze pralki, nasze kobiety, nasze buty, skolko ugodno. Nie rozumiem, czemu polscy prawicowcy nie padają radykalnym muzułmanom w objęcia – mają identyczne poglądy na bardzo wiele rzeczy, w tym rolę kobiet w świecie, homoseksualizm, wyjątkowość bycia prafdzifym męszczyznom, i tak dalej. Nie, no, oczywiście, że rozumiem. Bo ludzkość dzieli się też na białych (ludzkość właściwą) i resztę.

Nie poczuwam się do grupowej odpowiedzialności, grupowego wstydu, nie będę nikogo przepraszać, bo nie mam za co. Ale rozumiem. Jeszcze tydzień temu nie rozumiałem. Teraz już tak. #YesAllMen nie jest grupowym oskarżeniem. Jest grupowym, uzasadnionym strachem. To, co się w tej chwili dzieje w Hollywood, w wielkich firmach (Uber od jakiegoś czasu, ostatnio nawet w tak “wyzwolonych” jak Vice Media), to początek. Szczyt góry. Ta góra jest bardzo wysoka, a nadkruszony szczyt jak na razie bardzo malutki. Będzie gorzej, dużo gorzej. W tym czasie Trump, który chwalił się publicznie, że lubi “łapać kobiety za cipki”, pozostaje prezydentem USA, Roy Moore – pedofil – nadal jest dla Republikanów ważnym kandydatem na senatora, bo potrzeba im głosów, pastor z Alabamy broni go słowami “niektóre czternastolatki wyglądają jak dwudziestki”.

Wydaje mi się, że jest oczywiste, że nigdy nie molestowałem seksualnie żadnej kobiety – werbalnie, fizycznie, w ogóle w żaden sposób. Ale tego po mnie nie widać. I dlatego piszę tę notkę. Nie, nie czuję, że zdradzam solidarność penisów, czy jak toto nazwać. Jeśli czujesz potrzebę, żeby mnie o to oskarżyć, jesteś częścią #YesAllMen, nawet jeśli jak osobnik X kiedyś raz nie obmacałeś pijanej kobiety, którą odwoziłeś do domu.