Zetknąłem się ostatnio z osobą, która jest w związku z człowiekiem stosującym gaslighting, czyli przemoc emocjonalną. Uprawiano na mnie tę technikę wielokrotnie, w dzieciństwie, w związkach romantycznych, w pracy.
Grupowa burza mózgów doprowadziła nas do pewnego zestawienia. Jeśli frazy poniżej wydają Ci się znajome… to niedobrze.
*
On: Zobaczymy się pojutrze.
Ja: Powiedziałeś, że dzisiaj przyjdziesz.
On: Niczego takiego nie mówiłem.
(To prawda, powiedział, że dzisiaj przyjedzie. Nazywam to techniką na prawnika.)
*
Ja: To, co przed chwilą powiedziałeś, sprawiło mi przykrość.
On: Naprawdę? Bo mnie ciągle boli to, co zrobiłeś półtora roku temu.
Ja: Przepraszałem już za to wiele razy.
On: Nie reaguj histerycznie.
Ja: Okej, przepraszam jeszcze raz.
On: Widzisz? Wystarczyło normalnie przeprosić. Chociaż przyznam, że trudno mi wybaczyć, jaką mi krzywdę zrobiłeś.
Ja: *kontynuuję przepraszanie przez kolejne dwie godziny, w końcu ukochany mężczyzna daje się przebłagać*
*
Szefowa: Nikt w grupie nie lubi twoich projektów, ale ci nie mówią, bo jesteś sympatyczny i nie chcą ci sprawić przykrości.
(To w zasadzie wystarczy. Jest to informacja nieweryfikowalna, mająca na celu sianie we mnie wątpliwości, zaniżanie mi samooceny i nic ponad to.)
*
Ja: Mamo, a pamiętasz, jak mnie dręczono w szkole i płakałem, że nie chcę iść?
Mama: Coś sobie ubzdurałeś.
Ja: Naprawdę, przez całe lata się to powtarzało.
Mama: Wyobrażasz sobie. Niczego takiego nie pamiętam.
Ja: …
*
On: *wysyła SMS do eksa*
Eks: *odpisuje*
On do mnie: Mój eks ciągle do mnie pisze. Podejrzewam, że ciągle mnie kocha.
*
On: Zazie w tej piosence śpiewa [tekst 1]
Ja: Nie, śpiewa [tekst 2]
On: To ja mówię po francusku.
Ja: *potulnie* W książeczce jest tekst i sprawdziłem.
On: …
On: Prosiłem, żebyś nie ruszał moich płyt.
(Było to przed czasami Google)
*
Ja: W naszym związku jest problem z [czymś tam].
On: Ciągle to powtarzasz.
Ja: Aaaale… nigdy o tym wcześniej nie mówiłem…?
On: Tysiąc razy to słyszałem.
Ja: *wątpiąco* Hm, to przepraszam. Ale ten problem…
On: Nie chcę o tym rozmawiać po raz tysięczny.
Działa w obie strony, również po szóstej rozmowie na ten temat – „nigdy wcześniej nic o tym nie mówiłeś”.
*
Ja: Wiem, że ciągle jesteś w kontakcie z X.
On: To nieprawda.
Ja: Zostawiłeś otwarty komputer i na ekranie była wiadomość od X.
On: Jak śmiesz zaglądać do mojego komputera!
Ja: Przepraszam, laptop był otwarty i stał na stole w kuchni. Zajrzałem przypadkiem.
On: Nie szanujesz mojej prywatności.
Ja: Naprawdę przepraszam, ale o co chodzi z tym X?
On: Wyobraziłeś sobie coś i teraz fabrykujesz dowody. Nie będę o tym rozmawiać.
Ja: BARDZO przepraszam…
*
Późnym wieczorem
On: *gada przez dwie godziny, kiedy ja potrzebuję iść spać*
Ja: *ziewam rozpaczliwie*
On: Teraz widzę, ile są dla ciebie warte moje uczucia i problemy!
O poranku
On: Czego się tak guzdrzesz?
Ja: Bo się nie wyspałem.
On: Było nie pić tyle kawy.
Wieczorem tego samego dnia
Ja: Wiesz, miałem ciężki dzień…
On: To może kiedy indziej, zaczyna się dziennik w TV.
Ja: Naprawdę chciałbym o tym porozmawiać…
On: *z westchnieniem wyłącza telewizor* Proszę. Rozmawiaj.
*
Ja: Źle się czuję.
On: Panikujesz.
Ja: Naprawdę źle się czuję.
On: Weź paracetamol.
Ja: To chyba grypa.
On: Wyobrażasz sobie.
Trzy dni później, po wizycie u lekarza
Ja: Mam grypę z powikłaniami.
On: Nic dziwnego, skoro o siebie nie dbasz.
*
Ja: Czy mógłbyś mi wytłumaczyć, dlaczego byłeś tak okropnie nieuprzejmy wobec mojej mamy?
On: Nic takiego się nie wydarzyło. W ogóle nie wiem, skąd masz takie pomysły.
Ja: Naprawdę, nie jest miło wyrażać się o niej per „stara prukwa” KIEDY ONA CIĘ SŁUCHA.
On: Niczego podobnego nie mówiłem. Chyba za dużo wypiłeś.
Ja: Mam tu SMSa od mamy, w którym pisze, że jej przykro, że tak powiedziałeś.
On: Twoja mama kłamie, a ty histeryzujesz.
Ja: *przeprasza przez dwie godziny*
*
Ja: Nie zostawię z tobą dzieci.
Ojciec: Czemu sprawiasz mi przykrość?
Ja: Bo pamiętam, jak mnie lałeś pasem i mówiłeś, żebym się nie przyznawał mamie, bo mnie zbije drugi raz.
Ojciec: Nigdy cię nie tknąłem palcem.
Ja: Palcem nie, tylko pasem.
Ojciec: Nie wierzę w przemoc, a ty sobie wyobrażasz jakieś brednie. Przywieź dzieci za pół godziny.
Ja: Nie mam ochoty zostawiać z tobą dzieci.
Ojciec: No ładnie tak starego ojca traktować? Wstydź się. Daj Michasia do telefonu chociaż.
Ja: *daję Michasia do telefonu*
Ojciec: Cześć Michasiu, dziadziuś bardzo chciał cię dzisiaj zobaczyć i zabrać do kina, ale twój tata zabronił, nie wiem, czemu. Bardzo cię kocham, tata na pewno zmieni zdanie, poproś go grzecznie.
*
On: *zaprasza przyjaciółkę, którą też lubię, o trzeciej nad ranem przyjaciółka ciągle siedzi, on z nią gada, ja ziewam, słaniam się na nogach, w końcu proszę go na ucho, żeby już ją odprawić*
On: (na głos) Przykro mi, że wyganiasz Maję, która potrzebuje pomocy. Maju – musisz iść, Ray ma naszej rozmowy już dosyć.
Następnego dnia
On: Bardzo mi wstyd, że tak agresywnie zachowałeś się wobec Mai.
*
Notkę dedykuję mojej przyjaciółce Annie (imię zmienione), która właśnie odkryła, że mąż stosuje na niej techniki gaslightingu i poprosiła rój mózgów o przykłady. W miejsce „ja” niekiedy należy wstawić inne osoby, a niekiedy nie.
Obrazek, YouTube, The Narcissistic Resistance