Dwubiegunówka to choroba, której dużą część stanowi nasz kalendarz.
W hipomanii przyjmujemy wszystkie zaproszenia, podejmujemy się wszystkich wyzwań i ignorujemy drobiazgi w stylu „doba ma tylko 26 godzin”. Oczywiście, że zajmę się dziś wieczorem twoim dwuletnim synkiem! Co prawda przyjąłem już zaproszenie na imprezę urodzinową, ale przecież mogę go zabrać ze sobą. A skoro mowa o rzeczach, które mogę zabrać ze sobą, to pracuję też nad projektem, który musi być gotowy na jutro rano, ale przecież mogę wziąć w plecaku laptopa, usiąść sobie gdzieś w kątku z twoim synkiem i spokojnie pracować podczas imprezy. No jasne, że jutro mam czas na randkę! W zasadzie już obiecałem koledze, że do niego wpadnę i pogadamy o jego złamanym sercu, ale to z pewnością nie potrwa dłużej, niż pół godziny, potem randka, a potem najwyżej wpadnę do niego z powrotem, możemy posiedzieć długo, bo i tak nie sypiam powyżej trzech godzin dziennie. Aha, a po drodze wrzucę poprawki do projektu z wczoraj, nie ma problemu.