Jest sobie taki pan, nazywa się Eric i zdaniem własnegowujka był skazany na pójście do piekła już w dniu chrztu. (Na końcu powód.)

W związku z tym, że zacząłem pisać inną książkę, prowadzę dość szczegółowy research na temat Asatru. W języku polskim, o ile wiem, nie ma różnicy między „heathen” i „pagan”, więc będę czasami używać słowa „poganie” w sensie „heathen”. Poszukuję obiektywnych książek i artykułów. Odkrycie Ameryki w konserwach sprowadza się do tego, że jest ich bardzo mało. Nawet jeśli pominąć to, że prawie nie ma czego analizować, zdecydowana większość autorów wymyśla sobie tezę, a potem dopasowuje nieliczne znane nam fakty i mity do tego, co sobie wymyślili.

Jak na razie, najlepszą książką, jaką znalazłem jest „The Problem of Loki” Jana de Vries. Książka z 1933 roku napisana przez sympatyka nazistów jest akademickim traktatem, w którym de Vries streszcza jak najwięcej niezgodnych ze sobą pism innych autorów, a potem podaje, co na ten temat myśli – jak na razie (jestem na stronie 50 z ok. 300) kompletnie pomijając własne poglądy. Jego opinie opierają się na analizie językowej, porównaniach i koniecznym filtrze – jeśli opowieści zostały zapisane przez chrześcijan 300 lat później, istnieje pewna możliwość, że w międzyczasie nieco się zmieniły.

Czytaj dalej

(Z góry przepraszam za wszystkie błędy i zachęcam do korygowania w komentarzach.)

Zacznijmy od tego, że większość wiedzy na temat mitologii nordyckiej posiadamy z kilku źródeł. Snorri Sturluson, historyk, poeta i polityk, spisał Eddę Młodszą (Prose Edda), w której umieścił tyle informacji, ile udało mu się znaleźć. Już tu natykamy się na drobny problem, mianowicie nie do końca wiadomo, czy rzeczywiście dokonał tego sam Snorri. Edda Poetycka bazuje głównie na Codex Regius, który powstał około roku 1270, zawierał 53 karty, z czego osiem zaginęło. Dla ułatwienia, jeden z manuskryptów Eddy Młodszej również określany jest mianem Codex Regius. Edda Młodsza datowana jest ok. roku 1220 alibo nie. Wszystkie spisane historie należy czytać mając na uwadze, że 1) przekazywane były głównie ustnie przez trzysta lat, oraz 2) w międzyczasie nabrały mocnego zabarwienia chrześcijańskiego.

Czytaj dalej

Uwaga, osoby wierzące (w Polsce to oznacza tylko jedną rzecz) mogą się poczuć dzisiejszą notką urażone. Serdecznie zniechęcam je do lektury.

*

Wczoraj przed pójściem spać wymyśliłem temat na notkę. Miała się nazywać „Pamięć! Gdzie ona?” (ci, co wiedzą, to wiedzą) i traktować… nie wiem, o czym. Bo do rana zapomniałem. Bardzo chciałbym, żeby to był żart. Ale naprawdę nie wiem, czego miała dotyczyć. Zdaje się, że miałem coś znowu wspomnieć o tym, że leki zrąbały mi pamięć do reszty, ale – o ironio – naprawdę nie pamiętam.

Potem ten pomysł odsunąłem na bok, żeby się nim zająć rano (chłe, chłe), a do głowy przyszedł drugi. A potem trzeci. Leżałem sobie rozbudzony o pierwszej piętnaście, w nocy rzecz jasna i nagle zrozumiałem, że dwubiegunówka przemieściła się znowu z dołu na górę skali. Po czym poszedłem dosypać sobie pigułek nasennych.

Czytaj dalej