I am Trayvon Martin

Bardzo mnie poruszyła historia Trayvona Martina, 17-letniego chłopca zastrzelonego na ulicy przez George’a Zimmermana, 28-letniego członka i samozwańczego kapitana „ochotniczej ochrony dzielnicy”. Trayvon wracał ze sklepu osiedlowego z cukierkami i ice tea, rozmawiając przez komórkę ze swoją dziewczyną. Powiedział jej, że ktoś za nim idzie, że chyba go zgubił, nie chce biec, ale idzie szybko. Następne słowa Trayvona brzmiały: „po co mnie śledzisz?”, odpowiedź: „co tutaj robisz?”, odgłos przepychanki, upadek komórki, rozłączenie połączenia.

Zimmerman twierdzi, że chuderlawy nastolatek powalił go na ziemię i okładał pięściami, w magiczny sposób nie powodując żadnych obrażeń u sporo cięższego Zimmermana, po czym „dzielnicowy” zastrzelił go w samoobronie. To niezwykle prawdopodobne tłumaczenie przekonało policję, która odstąpiła od oskarżenia o przestępstwo i zwolniła kapitana ochrony dzielnicy. Sprawa na szczęście na tym się nie zakończyła, ponieważ postępowanie policji wzbudziło w Stanach ogromne oburzenie, a przy okazji odsłoniło po raz kolejny sposób, w jaki funkcjonuje zarówno rasizm, jak i polityczna poprawność.

W mediach funkcjonuje głównie zestawienie dwóch zdjęć: zdjęcia Zimmermana zrobionego po aresztowaniu oraz zdjęcia Trayvona zrobionego kilka lat wcześniej. Uroczy, uśmiechnięty chłopczyk i ponury, gruby bandyta. Być może chciano dobrze, ale zdecydowanie przedobrzono, dając amunicję rasistom, którzy napawają się faktem, że w rzeczywistości „nie był takim aniołkiem jak go przedstawiają. Byl zawodnikiem w lokanej druzynie football-u, na swoim facebook-u zamieszczal zdjecia w stroju gangsta ze zlotymi zebami” (Cytat z forum gazeta.pl) Drugi komentator gazeta.pl wrzuca linki do GANGSTERSKICH zdjęć Trayvona, a nawet zestawienie uśmiechniętego Zimmermana z „gangsta” Martinem. Bardzo proszę, oto wystarczający co poniektórym dowód na niewinność Zimmermana.

Oto zdjęcia Martina z jego facebooka wraz z wiele mówiącym komentarzem, rzecz jasna, nie moim.

Fascynuje mnie to, że komentatorzy zdają się sugerować, że zabójstwo było uzasadnione, ponieważ Martin miał na sobie bluzę z kapturem, a może NAWET złote zęby, a poza tym na Facebooku pozował na wielkiego gangsta. (Jestem pewien, że nikt z komentatorów w wieku lat 17 nigdy nie zrobił sobie głupawej fotki — na każdym zdjęciu występują li i jedynie w garniturze, z inteligentnym wyrazem twarzy.) Geraldo Rivera, dziennikarz Fox News (takie amerykańskie TV Trwam) stwierdził nawet, że „bluza z kapturem jest równie odpowiedzialna za śmierć Trayvona, jak Zimmerman„. Ofiarom gwałtu takie rozumowanie jest bardzo znane: to nie gwałciciela należy obwiniać, tylko za krótką spódniczkę i buty na obcasach, gdyż jak wiadomo mężczyzna to coś w rodzaju samobieżnego penisa, który na widok kuszącego stroju nie jest w stanie się powstrzymać. W tym wypadku Zimmerman, jak rozumiem, stanowił samobieżny penis z pistoletem, niebędący w stanie się powstrzymać na widok bluzy z kapturem. (Trayvon założył na głowę kaptur reagując w ten sposób na bycie śledzonym przez „kapitana straży obywatelskiej”.)

Rasizm, który kiedyś stanowił absolutny mainstream, pod naciskiem poprawności politycznej został odsunięty na bok i starannie zasłonięty parawanem. Historie takie, jak śmierć Martina wywracają ten parawan kopniakiem. Co to w ogóle za pomysł, że za śmierć czarnoskórego nastolatka odpowiedzialna jest bluza z kapturem? Że jego śmierć jest bardziej usprawiedliwiona, bo na Facebooku ma zdjęcie bez koszulki? Że Zimmerman jest niewinny, bo istnieją zdjęcia, na których się uśmiecha? Czemu na widok czarnoskórego nastolatka w bluzie z kapturem KTOKOLWIEK uznałby za właściwe wyciągnięcie pistoletu? A co, gdyby Zimmerman był czarny, a Martin biały — czy policja również odstąpiłaby od oskarżenia?

Historia Martina nie zakończyła się jeszcze — okazuje się, że Zimmerman zostanie jednak oskarżony. To pocieszające, chociaż wygląda na to, że oskarżenie postawi mu zarzut „uzasadnionego zabójstwa” (co to do cholery jest uzasadnione zabójstwo?) Mam nadzieję, że nie chodzi tylko o to, żeby uciszyć protestujących, ale o to, żeby naprawdę dociec prawdy i sprawiedliwie ukarać zabójcę. Jak będzie, pokaże czas. A w międzyczasie…

Ja też mam bluzę z kapturem. Mam też irokeza, noszę glany, mam mnóstwo tatuaży i tunele w uszach. A w nagłówku tego bloga widać moją fotkę, na której trzymam GROŹNE NARZĘDZIE, na dodatek wykonane własnoręcznie. Czy to znaczy, że można mnie zastrzelić w samoobronie, kiedy będę wracał ze sklepu niosąc chleb i colę light? (Nader mało prawdopodobne jest, abym kiedykolwiek miał przy sobie cukierki, ale też dawno już nie mam siedemnastu lat.) A może jestem na to za biały, kochani komentatorzy forum gazety.pl?