Notka kowalska

Cholera jasna, blox właśnie zeżarł pierwszą wersję. Przystępujemy do pisania od nowa. :/ Na szczęście temat zupełnie mi się jeszcze nie znudził i chętnie Was nim trochę pozanudzam…

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

Wczoraj miał miejsce jeden z najfajniejszych dni w moim życiu.

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

Kowal, Sven, miał lat 31, wyglądał na 22, zaś z tych 31 lat 15 stanowiło doświadczenie w kowalstwie. Jak mi powiedział, zaczął od nauki inżynierii precyzyjnej, ale odkrył, że nie posiada ani odrobiny talentu matematycznego, więc przeniósł swoje zainteresowania w miejsce, gdzie jeden milimetr w tą czy tamtą stronę nie odgrywa ogromnej roli i nie trzeba przesadzać z precyzją, zaś ewentualne błędy da się naprawić (co było bardzo przydatne w przypadku moich prób używania wierteł).

Poznałem wiele ciekawych narzędzi, z których dwa sam nawet wykonałem — pogrzebacz i obcęgi. Muszę przyznać jednak, że bardziej podobała mi się zabawa palnikiem tlenowym oraz młotem parowym o nazwie Smurf:

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

Sven wykazywał się ogromną cierpliwością, profesjonalizmem, poczuciem humoru — kiedy okazało się, że brak mi trzeciej ręki do przytrzymania przewiercanego narzędzia i wiertarka wykonała dziurkę nie do końca tam, gdzie powinna, Sven nie irytował się, nie robił wszystkiego za mnie, tylko ze śmiechem naprawiał błąd. Generalnie zaś pokazywał mi co robić, po czym oddalał się i pozwalał mi robić to samemu, bez patrzenia mi na ręce.

 

Po trzech godzinach używania młota odkryłem mały problemik. Moje wypracowane na siłowni mięśnie, o które się nieco martwiłem, nie miały żadnych problemów z wykonywaniem właściwego ruchu. Problem miały natomiast moje różowe, mięciutkie łapki, na których w ciągu dwóch godzin pojawiły się pęcherze, zaś w ciągu kolejnych godzin pęcherze pękły, skóra się zdarła, a w mięsko wtarł uroczy pył węglowy… Dodatkowo udało mi się udowodnić, iż posiadam liczne talenta manualne za pomocą uderzenia się trzymanym w prawej ręce młotkiem w prawą rękę. Na koniec dnia moje ręce wyglądały więc tak:

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

Zdjęć podczas machania młotkiem niestety nie posiadam, ponieważ nie przeszła mi przez gardło prośba, żeby Sven takowe wykonał — czułbym się troszkę za bardzo jak turysta w skansenie. Celem mojej wizyty nie było zaś przyglądanie się z ukosa eksponatom i cedzenie „to interesujące”, tylko nauczenie się tyle, ile tylko możliwe w ciągu sześciu godzin. Na szczęście Sven w pewnym momencie złapał mój aparat i zaczął się nim bawić, dzięki czemu mogę tę notkę zilustrować np. tak…

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

Sześć godzin upłynęło w ogóle nie wiadomo kiedy, a moje przewidywania, że praca może mi się spodobać potwierdził fakt, że mimo pęcherzy i lekko obolałego prawego ramienia byłem gotów spędzić tam również całą noc, a najlepiej najbliższe pięć lat 🙂

Jak wspomniałem, wykonałem własnoręcznie (naprawdę własnoręcznie) pogrzebacz, mało może użyteczne, ale za to bardzo ładnie powyginane obcęgi, zaś na koniec zaczęliśmy, ale nie dokończyliśmy z braku czasu, głowę smoka:

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

Żarty żartami — to naprawdę był jeden z najbardziej ekscytujących dni mojego życia. Niestety, Sven ucznia już posiada (poza tym znajduje się w odległości dwóch godzin jazdy pociągiem), ale według jego słów dużo dobrych kowali mieszka w Belgii, Niemczech i… w Polsce. Czyżby los postanowił mi udowodnić, że istnieje taki sposób, żebym z własnej woli wrócił do Polski? 😛

Ciąg dalszy zdecydowanie nastąpi…

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA