Tytuł jest oczywiście nastawiony na klikalność, niemniej jednak nie da się tak do końca zaprzeczyć, że rzecznik arcybiskupa Hosera ma rację, kiedy mówi:
– Statystycznie geje żyją 20 lat krócej od heteroseksualistów – przekonywał w czwartek na antenie TVN24 Mateusz Dzieduszycki, rzecznik diecezji warszawsko-praskiej. Nie wyjaśnił skąd ma takie dane. – Opiera się chyba na badaniach dr Paula Camerona, wykluczonego przez amerykańskie środowisko naukowców, który w swoich teoriach przekonywał, że homoseksualiści jedzą fekalia – mówi psycholożka Marta Abramowicz.
Mateusz Dzieduszycki, który w media reprezentuje abp Henryka Hosera, podkreślał, że wynika to z powodu „prowadzenia niezdrowego trybu życia” przez osoby homoseksualne. – Ja im współczuję – podkreślił rzecznik. – Należy tak rządzić życiem społecznym, żeby w ten styl życia nie popadli ludzie, którzy mogą się przed tym uchronić – dodał.
No więc (nigdy nie zaczynaj zdania od no więc) bezproblemowo mogę uwierzyć, że osoby homoseksualne żyją krócej, niż osoby heteroseksualne, chociaż nie byłbym gotów chlapać na prawo i lewo informacją, że akurat o dwadzieścia lat. Oto kilka powodów.
Po pierwsze primo, chronologicznie najpierw jest dzieciństwo i okres szkoły. W szkole dzieci dręczone są za wszystko, za rude włosy, za piegi, okulary, zbyt tanie buty, czasami zaś dręczone są za to, że są „pedałkami” i „lizbijami”. Z uwagi na to, że w tak młodym wieku nawet same dzieci i nastolatki nie wiedzą, jakiej są orientacji („wiedzą” to natomiast ich „koledzy”, często rodzice i nauczyciele) trudno jest o ustalenie, jak duża ilość młodzieży LGTBQ popełnia samobójstwa, ale w 1989 powstał raport pt. „Report of the Secretary’s Task Force on Youth Suicide” w którym stwierdza się, że ilość prób samobójczych wśród dzieci LGTB jest czterokrotnie większa niż wśród heteroseksualnych.
Czternastoletni Ayden Keenan-Olson popełnił samobójstwo w marcu 2013, zostawiając dwa listy opisujące homofobiczne i rasistowskie dręczenie, jakie spotykało go w szkole. Już przedtem, w październiku 2012 próbował się zabić; ponad 20 razy zgłaszał szkole traktowanie, z jakim się spotykał. Bezskutecznie. Podobny los spotkał 14-latka z Rzymu, który był dręczony na różne wyrafinowane sposoby, w tym za pomocą SMS-ów. Taki właśnie niezdrowy tryb życia prowadzą osoby homoseksualne według rzecznika Dzieduszyckiego: rodzą się i są dręczone.
Czy tylko w szkole ma miejsce dręczenie? Ależ skąd. Swoją cegiełkę dorzucił przecież rzecznik Dzieduszycki. Czy tak trudno sobie wyobrazić młodego chłopaka, siedzącego z rodzicami przed telewizorem w małym miasteczku na południu Polski, słuchającego tych słów i boleśnie świadomego, że jest gejem? Czy niewiarygodną jest myśl, że tata chłopaka w tym momencie powie „i słusznie powiedział!”, a mama doda „ja to się tych gejów brzydzę”?
Rzecznik dodał:
„Kościół jest najlepszym miejscem dla homoseksualistów. Kocha ich. Tak jak Jezus Chrystus ich kochał” – stwierdził.
Bardzo to specyficzna miłość. Powiedziałbym, że toksyczna. Kojarzy mi się z rodzicem, który katuje dziecko pasem do krwi, a potem mu mówi, że to z miłości i dla jego dobra i jeszcze mu kiedyś podziękuje. „Ja ci z miłości mówię, że przez ten swój styl życia umrzesz o 20 lat wcześniej”. Jest taki smutny film czeski, „Samotni”, który w Polsce reklamowano jako komedię, bo skoro po czesku to musi być komedia. Pan rzecznik by się tam nieźle wpasował.
Ale ja tu gadu gadu, a przecież nie tylko nastolatki popełniają samobójstwa.
Wycinek z raportu American Psychiatry Association z 2002:
Specifically, the studies find:
- Higher rates of major depression, generalized anxiety disorder and substance use or dependence in lesbian and gay youth.
- Higher rates of recurrent major depression among gay men.
- Higher rates of anxiety, mood and substance use disorders, and suicidal thoughts among people ages 15 to 54 with same-sex partners.
- Higher use of mental health services in men and women reporting same-sex partners.
[…] The data contradict previous findings that there are no significant differences in the mental health of heterosexuals and LGB people, adds Cochran, who notes she is concerned that these findings may give ammunition to people who want to falsely promulgate the argument that gay people are by nature mentally ill.
[…] In a study that examines possible root causes of mental disorders in LGB people, Cochran and psychologist Vickie M. Mays, PhD, of the University of California, Los Angeles, explored whether ongoing discrimination fuels anxiety, depression and other stress-related mental health problems among LGB people. The authors found strong evidence of a relationship between the two.
Nie trzeba być zawodowym psychiatrą, żeby rozumieć, skąd się bierze związek między zaburzeniami lękowymi, depresją i innymi problemami związanymi ze stresem, a byciem LGTB. Mówię tu rzecz jasna o Polsce, kraju, w którym Artur Zawisza może bezkarnie określać tak naprawdę zupełnie nieważne kogo, ale w tym przypadku Rafalalę mianem „tego czegoś” w programie TV. Przecież to ludzie widzą. W kraj idzie sygnał, że mówienie do osoby wyglądającej niestandardowo „to coś” jest na tyle fajne, że się jest zapraszanym do TV i nie ma problemu. Ba, to Rafalalę oskarża się o przemoc, bo oblała Zawiszę wodą. Ale fajny program! Emocje! Oglądalność! Tylko, że ten program ogląda dużo osób. Heteroseksualne widzą albo „fuj, ohyda” albo „ale zajebiaszczo, chodź Zenek zobacz”. Transseksualne widzą, że politykom wolno je poniżać na wizji.
Słuchałem dawno temu programu w Trujce. Program, we współpracy z Wprost, prowadził Kuba Strzyczkowski, a chodziło mniej więcej o to, że mniejszość homoseksualna się rozpanoszyła, parady organizuje i związków im się zachciewa. Na antenę zadzwonił słuchacz, aby podzielić się refleksją, że nie może już nawet normalnie pedała pobić, bo kary są jak za człowieka. Jak sądzicie, czy czułem wtedy „niepokój, depresję i inne problemy związane ze stresem” czy radość, zrelaksowanie i poczucie, że wszystko gra?
Znowu rzecznik:
[…] widziałem zdjęcia tomografii mózgu, gdzie były pokazane obszary, które są pobudzone elektrycznie w czasie pobudzenia seksualnego u osób hetero- i homoseksualnych. To są inne ośrodki. Pani się może z tego śmiać. Ale to zdjęcia i u osób homoseksualnych to rejony odpowiedzialne za traumę. Dlatego skutecznym leczeniem, pomocą osobom homoseksualnym są metody, które leczą traumy. To działa.
Przyznam, że rzecznik zaskoczył mnie celnością spostrzeżenia. Bo ja po latach mieszkania w Polsce i słuchania Giertychów, Kaczyńskich i innych rzeczników Dzieduszyckich cierpiałem i nadal cierpię na PTSD — post-traumatic stress disorder. Do tej pory na widok grupy młodych mężczyzn kulę się w sobie, przekonany, że zgadną, że jestem gejem i mnie pobiją. Wychodząc z domu zwieram się w sobie i przygotowuję na wulgarne napisy na drzwiach (nigdy nic takiego się nie wydarzyło). Czekam na obelgi, uderzenia, spodziewam się włączyć telewizor i zobaczyć tam Zawiszę. Czy to zdrowy styl życia? Nie — przysparza mi wielu stresów i może skrócić moje życie. Winę ponoszą Dzieduszyccy.
Wracamy do samobójstwa.
The Stonewall 2012 Survey discovered that 3% of gay men and 5% of bisexual men had attempted to take their own life, compared to only 0.4% of men in general. In the 16- to 24-year-old age group, 6% of gay and bisexual men had attempted to take their own life compared to less than 1% of men in general.
There are similar findings for self-harming. 7% of gay and bisexual men had deliberately harmed themselves compared to only 3% of men in general, and in the 16- to 24-year-old age group, 15% of gay and bisexual men had harmed themselves compared to 7% of men in general.
[…] 25 to 60 per cent of gay people seek counselling at some stage in their lives (Source: Counselling Directory). Gay and bisexual men face a higher risk of considering and attempting suicide, and of killing themselves. Mind’s researchers interviewed nearly 3,000 gay and bisexual men between 1996 and 1998. They say that 73 per cent of gay men have experience of stress. In 35 per cent stress was due to their sexual orientation. 21 per cent of the men said they had previously made a plan to kill themselves, 12 per cent had attempted suicide, and a further 8 per cent had considered suicide because of their sexual orientation (Source: Mind).
Dlaczego osoby homoseksualne, zwłaszcza tak młode jak 16-24, tak często próbują się zabić lub zadają sobie krzywdę? Czy to z uwagi na modę na homoseksualizm? Na jego promocję? Na nadmiar przywilejów, którymi się cieszą? Może to dlatego, że chodząc po ulicach w skórzanej uprzęży i z piórkiem w dupie spotykają się z uśmiechami i życzliwymi pozdrowieniami i nie mogą już tego znieść? Może to z nadmiaru miłości, którą obdarza je Kościół, a zwłaszcza najbardziej miłościwy w swej osobie rzecznik abpa Hosera pan Mateusz Dzieduszycki? Któż nie spróbowałby się zabić obdarzony tak wielką miłością i łaską?
Czy mi się chce wymieniać akty przemocy wobec osób LGTBQ? Wrzucać linki do filmików, na których grupa Rosjan kopie uczestnika Pride? Na których człowiek płonie żywcem? (Płonięcie żywcem to zaiste niezdrowy styl życia, panie rzeczniku, ale na szczęście tylko przez kilka-kilkanaście minut.) Nie chce, wybaczcie. Wyznam szczerze, że Dzieduszycki mnie co najwyżej irytuje skrzyżowaniem głupoty z podłością, ale filmiki z aktami przemocy robią mi poważnie źle na moje prywatne traumy. Myślę, że sami sobie znajdziecie, a jak już znajdziecie, to wyślijcie rzecznikowi i spytajcie, co doradzi przedstawionym na nich osobom.
Za obrazek serdecznie dziękuję Ewie. Copyright: natemat.pl