Od redakcji: to będzie miało około dwustu części i pozostałe ciągle potrzebują kombinowania, dlatego redakcja jest tak potwornie spóźniona. Ale wcale jej nie wstyd, bo teraz redakcja siedzi z herbatą i wybiera zdjęcia i jest to bardzo miłe uczucie. Oby go redakcji starczyło na jak najdłużej.

*

Znajdujemy się w tej chwili na południu Francji. Aby tam przybyć, udaliśmy się samolotem linii Transavia do Gerony w Hiszpanii, po czym przebyliśmy przerażającą podróż samochodem, ale o tym za chwilę, bo najpierw przejadę się po linii lotniczej.

Nie wiem, kto konkretnie uznał, że w samolocie tej wielkości zmieści się tyle siedzeń. Pamiętam, jak we „Wszyscy Jesteśmy Podejrzani” testowano niezbędną w kuchni ilość miejsca za pomocą proszenia Moniki, żeby się schyliła, bo była najgrubsza w biurze. Transavia użyła zapewne dzieci, osób nieposiadających nóg, tudzież drobnych Azjatek. W rezultacie zeżarłem w samolocie wszystkie posiadane leki przeciwbólowe, dziękując Bogom, że zapakowałem sobie porcję na trzy dni, usiłowałem podkładać sobie poduszkę pod wszystkie części pleców, pod karkiem umieściłem zwiniętą koszulę, a kolana wbijały mi się w siedzenie z przodu. Ponieważ w poprzednich dniach udało mi się zejść do połówki tramalu, zjedzenie dwóch i poprawienie naproxenem spowodowało problemy żołądkowe, a plecy bolą mnie nadal, za co serdecznie dziękuję Transavii i trzymam kciuki za ich szybkie bankructwo. Ku mojemu wielkiemu smutkowi linia ta obchodzi właśnie piętnaste lub pięćdziesiąte urodziny, wszystko jedno które, w każdym razie wygląda na to, że pogrzeb jeszcze nie nastąpi.

Czytaj dalej

W Polsce zrobiło się bardzo polsko. „My, Polacy, uwielbiamy grillować” – zawiadamia portugalska sieć supermarketów. „Pringooooals – Polska gola” – tradycyjne polskie chipsy Pringles. „Vive la Pologne” – sklepy AGD. „Polska gola” – krótko i na temat supermarket francuski. „Polska drużyna” – reklama w tramwaju, nieco przerażająca, bo wygląda, jakby gotowali się na wojnę. Oh wait, to kibice futbolu. Ciekawe, czy zademonstrują gdzieś intrygującą pirotechniczną oprawę stadionu. W międzyczasie Polska przegrywa z Holandią, która zdążyła już odpaść z eliminacji. Im więcej piłkarzy w reklamach, tym gorzej gra polska reprezentacja. Czyli bez zmian.

*

Reklama: „Wojownicze żółwie ninja”. Mózg natychmiast przystępuje do odtwarzania zapętlonego tematu z oryginalnych żółwi Ninja. Pamiętam tekst idiotycznej piosenki z lat 90., nie pamiętam NICZEGO ze studiów. No dobrze, pamiętam, że nauczyłem się grać w brydża. I że była algebra. I analiza.

*

W tramwaju reklamówki mające zwrócić uwagę na palący problem dyskryminacji białych heteroseksualnych mężczyzn w sile wieku. Dyskryminacja polega na tym, że ktoś podstawia panu nogę, potem daje z plaskacza w buzię, na koniec ściąga mu spodnie. W drugiej reklamówce młodzież drugiego sortu rzuca w niego (zapewne) kamieniami. Wszyscy wiemy, że biali heteroseksualni mężczyźni padają ofiarami dyskryminacji najczęściej, więc wraz z Josem i mamą oglądamy pełni współczucia. Bycie białym heteroseksualnym mężczyzną w Polsce to straszny los.

Czytaj dalej

Kiedyś czytałem o kryzysie wieku średniego. Nie do końca wiem, kiedy właściwie zaczyna się wiek średni. Puszczając oczko mówiłem, że mam swój zaplanowany – motocykl, u boku obowiązkowy dwudziestolatek z sianem w głowie, siłownia, botoks (OK, żartuję), koszulki ze sklepu Cool Cat, którego klientela według szefa marketingu ma 16-24 lata. Miałem wtedy trzydzieści lat. Nie przyszło mi do głowy, że wiek średni jest czymś, co rzeczywiście może mi się pewnego dnia przytrafić.

Na samym środku brody pyszni się siwy włos. Próbowałem go wyrwać, ale trzyma się, drań, boli. Oprócz tego siwieję na skroniach. Gdybym usiłował wyglądać „normalnie”, zapewne efekt byłby dość elegancki. Nie próbuję, golę boki głowy i udaję, że siwizna znika. Ubieram się tak samo, jak dziesięć lat temu – dżinsy, ramoneska, t-shirt. Kiedy po roku treningów na siłowni miałem po raz pierwszy w życiu wyraźnie zarysowane mięśnie kupowałem koszulki w rozmiarze M, żeby je podkreślić. Teraz kupuję XL i chowam się w nich. Czasami z motywami kowalskimi, czasami z jednym z tych sklepów internetowych, gdzie produkt dostępny jest tylko przez jeden dzień. Kiedy coś, co noszę okazuje się nagle modne, czuję się osaczony – tak, jak kilka lat temu, gdy arafatki nagle były in i publicznie oskarżono mnie o ubieranie się modnie. Proszę zostawić moje ciuchy w spokoju. Potrzeba bycia widzianym i podziwianym znikła. Zapewne poszła tam, gdzie moja chęć do imprezowania.

Czytaj dalej

Najnowszy singiel Pet Shop Boys, „The Pop Kids” to jedna wielka nostalgiczna podróż do przeszłości dla czterdziestolatków.

Kiedy skończyłem trzydzieści lat, mój kolega doradził mi „cokolwiek będziesz teraz robić, NIE słuchaj „Being Boring”. Oczywiście nie posłuchałem i zdołowałem się okropnie, bo „Being Boring” to zupełnie inna piosenka gdy mamy lat 24 i 30. „The Pop Kids”, mimo dance’owej produkcji jest drugą częścią „Being Boring”.

Remember those days, the early nineties
We both applied for places at the same university
Ended up in London where we needed to be
To follow our obsession with the music scene

(Wspomnę tylko mimochodem, że Neil NIE był na uniwersytecie we wczesnych latach 90.)

Czytaj dalej