Bardzo serdecznie witam Państwa i przystępuję do części drugiej wychwalania partii Razem. W międzyczasie partia dorobiła się oficjalnego anty-wacka (niebędącego członkiem partii – patrz komentarz Barta), kilku hejterów oraz występu obok prof. Senyszyn i posła Kalisza w TVP. Nie ukrywam, że wszystkie te rzeczy uważam za pozytywy. Brak hejterów oznaczałby, że Razem zwyczajnie nikogo nie obchodzi, anty-wacek dostarcza elementów komediowych, a poseł Kalisz drący się „pan jest ofiarą tabloidów!!!”, podczas gdy Maciej Konieczny uprzejmie się uśmiechał i powtarzał swoje pytanie „Czy jest pan za podwyżką uposażeń poselskich?” bardzo (nie)elegancko pokazał różnicę między lewicą jaguarową, a nową.
A teraz lecimy dalej z programem:
- Powiążemy nakłady na edukację z PKB. Priorytet dla edukacji musi mieć gwarancje w kształcie budżetu państwa. Chyba jest oczywiste, dlaczego to ważne. Konkretne liczby nie padają – w końcu to deklaracja programowa, a nie raport roczny – ale chcę wierzyć, że „priorytet dla edukacji” nie oznacza 0.1%.
- Wszystkie zajęcia z dziećmi powinny być prowadzone według programu i przez kadrę z uprawnieniami pedagogicznymi. Wprowadzimy obowiązkową i prowadzoną według jednolitego programu edukację seksualną. Przeniesiemy ciężar finansowania nauki religii na związki wyznaniowe. Pojawiły się głosy, że nauki religii powinno w ogóle nie być. Zwracam uwagę, że nigdzie nie jest powiedziane, że nauka religii miałaby się odbywać w szkole. Jeśli związki wyznaniowe czują potrzebę nauczania swoich wierzeń, niech sobie to czynią na swój koszt, wszakże nic nie stoi na przeszkodzie, aby wynajmowały salę szkolną poza godzinami lekcyjnymi.
- Zmniejszymy rolę systemu grantowego w finansowaniu nauki. Wprowadzimy zasadę pełnej jawności przebiegu konkursów na nowe stanowiska na uczelniach i w instytucjach kultury. Pełna jawność ogólnie przydałaby się wszelkim konkursom prowadzonym przez instytucje publiczne (patrz wybory prezesa ZUS). Natomiast o tym, jak wygląda aktualnie system obsadzania stanowisk na uczelniach pisałem jakiś czas temu (tzn. niezupełnie o tym, o uczelniach pisała zalinkowana dr Chodzież).
- Przywrócimy edukacyjny i kulturotwórczy charakter telewizji publicznej. Zlikwidujemy reklamy w TVP. Zamiast abonamentu wprowadzimy system finansowania telewizji publicznej z udziału w dochodach z reklam emitowanych przez telewizje prywatne. Przyznam, że na to nie wpadłem, a takie proste, że genialne. W TVP nie powinno być reklam, programów typu „Fortepiany tańczą na lodzie” oraz seriali typu „Ksiądz Mateusz na ranczu”. TVP jest miejscem dla programów edukacyjnych, kulturalnych oraz dla wiadomości bez zakrętu politycznego w dowolną stronę. TVP nie powinna walczyć o oglądalność, podobnie, jak transport publiczny nie powinien być nastawiony na zysk.
- Zmienimy programy nauczania tak, aby spełniały rolę wszechstronnego i obywatelskiego wychowania, a nie były dyktowane przez nacisk kolejnych testów standaryzowanych. To będzie wymagało prawdopodobnie największej pracy, ponieważ z jednej strony naciskają Prawdziwi Polacy („Nie może tak być, żeby dzieci czytały Gombrowicza!”), z drugiej zwyczajna inercja (testy łatwo się sprawdza), z trzeciej zaś nawyki kadry nauczycielskiej. To jeden z niewielu punktów programu Razem, z którymi co prawda w pełni się zgadzam, ale ciężko mi sobie wyobrazić realizację.
- Punktu „Koniec podziału na Polskę A i B” nie będę cytował, bo zgadzam się ze wszystkim, co tam napisano i nie mam nic do dodania.
- Ograniczymy wynagrodzenia poselskie do trzykrotności płacy minimalnej. Powiązanie wynagrodzenia parlamentarzysty z płacą minimalną pomoże posłom pamiętać, jak wyglądają realia życia przeciętnych Polaków. To ta sugestia tak zdenerwowała posła Kalisza. Jego zdaniem, niskimi wynagrodzeniami nie przyciągniemy do polityki mądrych ludzi, jak na przykład prawnicy. Osobiście uważam, że bycie parlamentarzystą powinno stanowić wyróżnienie samo w sobie, a jeśli popatrzeć, kogo przyciągnęło do polityki wysokie wynagrodzenie dla mądrych ludzi, to obawiam się, że poseł Kalisz ma jakieś omamy. Przypominam też, że Razem postuluje podwyżkę płacy minimalnej, w związku z czym posłowie nie umrą natychmiast z głodu i pragnienia (ew. z pragnienia posiadania Jaguara). Nie lubię holenderskiego premiera, ale do pracy przyjeżdża na rowerze. Naprawdę nie widzę potrzeby, żeby 460 parlamentarzystów nie wiedziało, ile kosztuje mleko, bo kupuje je służąca.
- Zlikwidujemy obecny system finansowania partii politycznych. Partie będą otrzymywać fundusze celowe na wynajem biur, zatrudnienie niewielkiej liczby pracowników, publikację materiałów informacyjnych i wyborczych oraz ekspertyzy programowe. Zakażemy płatnych billboardów i komercyjnych spotów. Tu się nie do końca zgodzę. Trzeba rozważyć kwestię korupcji, tzn. chciałem powiedzieć lobbyingu. Biedniejsi posłowie łatwiej chwycą łapówkę w postaci lotu na Kajmany, biedniejsze partie łatwiej chwycą uprzejmą pomoc lokalnego barona. Niemniej jednak aktualny system finansowania partii mocno dokłada się do betonowania sceny politycznej – chociaż Kukiz bez milionów ostatnio pokazał, że ludzie po dziurki w nosie mają płatnych billboardów i komercyjnych spotów i zagłosują na COKOLWIEK, byle nie to, czym ich karmiono w ostatnich latach. Sprawa do rozważenia.
- Wprowadzimy maksymalnie dwie kadencje dla prezydentów oraz burmistrzów miast. Zasadą tą obejmiemy także parlamentarzystów. Bardzo mi się to podoba. Zapobiegnie chociażby syndromowi Millera, który pokazuje, że prawdziwy mężczyzna nie kończy nigdy. (Z tego samego powodu podoba mi się, że Razem nie ma jednego lidera, tylko dziewięcioosobowy zarząd.)
- Uprościmy procedurę uzyskiwania zasiłku dla bezrobotnych. Przywrócimy zasiłki dla absolwentów. Młodzi ludzie mają prawo do bezpieczeństwa ekonomicznego podczas poszukiwania pierwszej pracy. Tutaj trzebaby się zastanowić nad wysokością zasiłków i czasem ich otrzymywania, bo nie powinniśmy celować w wyhodowanie pokolenia absolwentów Wyższej Szkoły Gotowania Na Gazie, kierunek Krzakologia Stosowana, wiecznie na zasiłkach.
- Zlikwidujemy ulgę podatkową na dzieci i wprowadzimy na jej miejsce powszechny zasiłek wychowawczy. Równa pomoc powinna trafiać do wszystkich dzieci. Z jednej strony „a po co bogatym zasiłek?”, z drugiej podatek 75% w sumie zaspokaja moje potrzeby w zakresie wyrównywania szans.
- Wprowadzimy równouprawnienie rodzin niezależnie od płci partnerów – zapewnimy prawo do dziedziczenia, zasądzanie alimentów, a także współdzielenie opieki nad dziećmi po rozpadzie związku. Ten niepozorny punkt zawiera w sobie dążenie do równości małżeńskiej. Szkoda trochę, że nie zostało to napisane czarno na białym, z drugiej strony jednak „równouprawnienie rodzin niezależnie od płci partnerów” to o wiele więcej, niż nam da Platforma, co ma nas w dupie, że nie wspomnę o pozostałych ugrupowaniach.
- Wprowadzimy jednolity, 480-dniowy urlop rodzicielski, dzielony po równo pomiędzy rodziców. Dziękuję, kłaniam się w pas. Wreszcie ktoś, kto rozumie, że dwuletni urlop macierzyński i dwa tygodnie ojcowskiego NIE wyrównują szans kobiet i mężczyzn na rynku pracy.
- Będziemy dążyć do wprowadzenia równej dla wszystkich emerytury obywatelskiej w wysokości wystarczającej na utrzymanie, finansowanej bezpośrednio z progresywnych podatków. To również bardzo mi się podoba z drobnym ale – brak konkretów. Ale na te przyjdzie czas, gdy premierka Marcelina Zawisza będzie kompletować rząd.
- Stworzymy nowe miejsca pracy w przemyśle. Uruchomimy w oparciu o Bank Gospodarstwa Krajowego państwowy fundusz celowy inwestujący w budowę nowego przemysłu i wdrażanie technologii rozwijanych na polskich uczelniach. Jako kowal chciałbym przypomnieć również o miejscach pracy w „starym” przemyśle. Miejsca pracy w przemyśle ogólnie są niezbędne, co Holandia odkryła kilka lat temu, gdy premier Rutte połapał się wreszcie, że nie da się zbudować gospodarki wyłącznie na usługach, zwłaszcza, że Hindusi tylko czekają, aż tutejsi prezesi dla zmniejszenia kosztów wszystkie usługi outsourcują. (Przepraszam za ten wyraz.) Konieczne jest oparcie gospodarki – w Holandii, w Polsce, wszędzie – na rzeczach, których się nie da outsourcować do Chin i Indii.
- Wprowadzimy zasadę, że warunkiem uzyskania środków publicznych przez firmy będzie przestrzeganie praw pracowniczych i zapewnianie dobrych warunków pracy. Ksiądz Stryczek by się zdenerwował, bo przestrzeganie praw pracowniczych zawiera w sobie zatrudnianie na etat.
- Wprowadzimy długofalowy plan transformacji energetycznej uwzględniający interesy osób obecnie pracujących w górnictwie, potrzeby energetyczne kraju oraz ochronę środowiska naturalnego. To będzie trudne. Lobby górnicze po pierwsze primo lubi urządzać fajne demonstracje, których lewicy nie wypada rozganiać za pomocą panów w czarnych uniformach, po drugie primo nie jest zainteresowane żadnymi zmianami z wyjątkiem zwiększenia pensji związkowców. Ale środowisko naturalne zwyczajnie nie zniesie aktualnego tempa zanieczyszczania zbyt długo, a naszym celem powinno mimo wszystko być zadbanie o to, żeby planeta Ziemia nadawała się do zamieszkania jeszcze dłużej, niż przez 20 lat.
Na tym kończę laurkę – prawie. Mam wobec partii Razem wielkie nadzieje. Wstępują do niej osoby, które znam, którym wierzę, ufam i popieram. Osoby, dla których Zieloni nigdy nie byli właściwym wyborem. Odżegnują się od niej osoby, które wzbudzają we mnie obrzydzenie, co również mi odpowiada.
A teraz zakończenie. Pod poprzednią notką na temat Razem pojawiały się niesprecyzowane zarzuty wobec pani Paproty. W międzyczasie dowiedziałem się dokładnie, na czym polegały jej grzechy (m. in. dlatego, że pokrzywdzona osoba rozpowszechnia te informacje wszem i wobec, ja przeczytałem je z nieznanego powodu na profilu osoby płci przeciwnej, pisane w pierwszej osobie – albo ktoś się nie przelogował, albo komuś zależy na upowszechnieniu tych informacji jak najszerzej). Cóż. Komentatorzy pod poprzednią notką piszą, że nie zagłosują, bo w zarządzie jest pani Paprota. Zakładam, że osoba, rozważająca głosowanie na Razem cechuje się skrętem w lewo. W takim razie serdecznie zapraszam do głosowania na SLD – najwyraźniej więzienia CIA nie oburzają tak, jak pani Paprota – lub Twój Ruch, którego lider sugeruje, że Wanda Nowicka powinna zostać zgwałcona. Wasz głos – Wasz wybór. Ja swojego już dokonałem i czekam października.
Montaż zdjęć: Wiktoria Beczek