Temat jest gorący, jak wiadomo, większość Polaków ma już jakieś opinie, często przerażające. Wśród tych opinii przewija się często „szkoda, że w tym TIRze nie było ich więcej” oraz „nie będą ciapaci przyjeżdżać po MUJ SOCJAL”. Polski Instytut Spraw Międzynarodowych opublikował na ten temat bardzo długi i ciekawy artykuł, który zapewne nie zmieni niczyjego zdania chociażby z powodu TL;DR, więc pozwolę sobie dokonać streszczenia z dodaniem własnych uwag.
1. Nie chcemy żeby przyjechali tu przejadać MUJ SOCJAL !
Koszty przyjęcia uchodźców, które zamierza zadeklarować Polska w lipcu br. (1000 relokowanych wewnątrz UE i 1000 przesiedlonych spoza UE), zostaną pokryte z funduszy europejskich (ok. 6–10 tys. euro/osobę). Inni uchodźcy, chrześcijanie z Syrii – 158 osób – którzy przyjechali do Polski, są finansowani przez Fundację Estera.
Dlaczego uchodźcy kosztują? Z wielu powodów. Po pierwsze primo, nie chcemy zbudować w Polsce (ani nigdzie indziej) getta, gdzie siedzi np. trzy tysiące ludzi, z których żaden nie mówi po polsku, nie posiada żadnego oficjalnego dokumentu, nie jest w stanie znaleźć pracy i nie ma na jedzenie. W taki właśnie sposób produkuje się terrorystów. Jeśli trzy tysiące ludzi siedzi upchanych w przeciekających budach i żałujemy im pieniędzy na naukę języka i chleb, wystarczy jeden miły pan z ISIS, żeby ich przekonać do tego, że są sposoby na zdobycie pożywienia i te sposoby obejmują naukę strzelania z kałasznikowa.
2. To som terroryści i nas zabijo !
Obawa, że uchodźcy – w większości muzułmanie – zwiększą zagrożenie terrorem wynika z nieuprawnionej zbitki „muzułmanin-terrorysta”. W Polsce już teraz żyje do 30 tys. muzułmanów. W Niemczech, z którymi granica pozostaje otwarta, jest ich 3–3,5 mln. We Francji – 5 mln. Jeśli muzułmanie w ogóle mieliby skłonności terrorystyczne, a islamskie ugrupowanie terrorystyczne, tj. ISIS, chciałoby przeprowadzić zamach na cele w Polsce, nie musiałoby się uciekać do tajnych operacji „udawania” uchodźcy, relokowania do Polski i dopiero organizowania zamachu – wystarczyłoby zatrudnić muzułmanów mieszkających 10 km od granicy z Polską lub polskich muzułmanów np. Tatarów.
Uchodźcy nie uciekają ze swoich krajów dlatego, że są leniwi i nie chce im się pracować, albo dlatego, że postanowili infiltrować w ten sposób Polskę i podkładać bomby. Prawdziwi terroryści są wyszkoleni, posiadają paszporty i bez problemu przylatują tu samolotem jako biznesmeni albo – jak w przypadku 11 września – jako piloci. Upychanie terrorystów z małymi dziećmi i żonami w TIRze, w którym umierają w drodze, lub łodziach, które toną, byłoby wyjątkowo idiotycznym posunięciem. Nie wykluczam możliwości, że wśród tych dwóch tysięcy ludzi, których Polska ma przyjąć znajdzie się jeden lub dwóch „podwójnych agentów” i właśnie dlatego trzeba zadbać o to, żeby uchodźców nauczyć języka i dać im możliwość pracy i życia w nowym kraju. Żeby wziąć się za podkładanie bomb, trzeba mieć do tego motywację, albo cierpieć na specyficzne schorzenie psychiczne. Za każdym razem, kiedy ktoś podpala ośrodek dla uchodźców lub maluje sprejem na drzwiach „ciapaci spierdalać”, prawdopodobieństwo ataku terrorystycznego rośnie.
3. Nie mamy piniondzów dla ciapatych !
Według „The Economist”, w latach 1990–2000 tylko Chiny, Indie i Egipt otrzymały więcej pomocy zagranicznej niż Polska. W przeliczeniu na liczbę mieszkańców żaden inny kraj na świecie nie dostał wtedy tak wiele. Jednocześnie, według danych OECD, dziś Polska jest najmniej hojnym krajem w UE, jeśli chodzi o pomaganie najbiedniejszym państwom świata. Wydatki Polski na oficjalną pomoc rozwojową stanowiły w 2014 r. tylko 0,08% PNB. Nie tylko nie spełniono obietnic z 2005 r. zwiększenia wsparcia do poziomu 0,33% PNB, lecz także wydatki pozostały na podobnym poziomie, co w momencie wstępowania do UE. […] Promocja kraju w ostatnich latach czerpała ze sloganów „zielonej wyspy”, pojawiają się głosy o dołączeniu Polski do grupy 20 największych gospodarek świata – G20. Skoro Polska aspiruje do europejskiej czołówki, nie może w sytuacji kryzysowej powoływać się na argumenty, o których sama na co dzień chętnie zapomina.
Nic do dodania. Mogę jedynie powtórzyć z punktu pierwszego, że koszty przyjęcia uchodźców pokryje Unia.
4. Muslimy zabijajo niewiernych !
Święte księgi wielkich religii są pojemne i uniwersalistyczne, by odpowiadały szerokiemu wachlarzowi postaw i warunków społeczno-politycznych. Przemoc można znaleźć w każdej z nich. […] Terroryści posługują się argumentem religijnym dla celów politycznych, a największymi ofiarami ich działalności są właśnie muzułmanie, których w ostatniej dekadzie z rąk dżihadystów zginęło już ponad 150 tys. Pokazuje to błędność tezy o zderzeniu cywilizacji – mamy raczej do czynienia z wojną wewnątrz cywilizacji islamu i to muzułmanie są jej głównymi ofiarami.
Rzeczywiście islam rozprzestrzenił się w wyniku podbojów, ale największe zbrodnie ludzkości – od wojen religijnych w wiekach średnich po eksterminację ludności żydowskiej w XX w. miały miejsce nie w muzułmańskim, lecz chrześcijańskim kręgu kulturowym.
Serdecznie odradzam ekstrapolację zachowań mikroskopijnej (acz dobrze widocznej) mniejszości na całą grupę. Wesołowski był pedofilem – zakazać biskupów! Theodore Kaczynski podłożył bombę – zakazać Kaczyńskich! Polak dokonał zamachu terrorystycznego – zakazać Polaków! I tak dalej.
5. To obca tradycja, a my jesteśmy wszyscy białymi heteroseksualnymi katolikami !
Z tym argumentem trudno dyskutować na poziomie racjonalnym. Jednakże w pięknej i długiej historii Polski etniczna czy religijna jednorodność była bardziej wyjątkiem niż regułą. Ten stan trwa zaledwie od 75 lat – niemalże bez przerwy do końca dwudziestolecia międzywojennego mniejszości stanowiły więcej niż 15% polskiego społeczeństwa.
Nie jest możliwe, biorąc pod uwagę trwające procesy demograficzne, ekonomiczne i globalizacyjne, by Polska pozostała na zawsze tak homogeniczna. […] W ośrodkach UdsC z sukcesem działają także tzw. mediatorzy kulturowi – osoby już zintegrowane w Polsce, które stają się przewodnikami dla nowo przybyłych.
Walenie po głowie argumentem o obcych, których nie chcemy, może się odbić czkawką chociażby z uwagi na fakt, że od otwarcia rynków pracy w Unii z Polski wyemigrowały ponad dwa miliony ludzi. (Polecam tę informację komentatorowi, który na facebooku bloga Slwstra rzucił od niechcenia, że „oczywiście zarobkowych należy zawracać”.) W Polsce nie toczy się wojna, wszyscy Polacy to biali heteroseksualni katolicy, a jednak wyjechali. W samej Holandii jest 103 tysiące Polaków (oficjalnie), a wierzajcie mi, holenderskie tradycje i zwyczaje są mało do polskich podobne. Jak się więc dziwić np. Syryjczykom, którzy z dziwnych i niezrozumiałych powodów chcą żyć?
6. Multikulti zabija biało rase !
Argument ten nie dotyczy uchodźców, tylko imigrantów. Francja i Wielka Brytania mają parusetletnią tradycję kolonialną i imigrancką, a problemy, z którymi się borykają, wynikają ze szczególnych warunków społeczno-politycznych wpływających na miejsce imigrantów i ich dzieci w tych społeczeństwach od lat 40. XX w. Polska ma wyjątkową szansę uczyć się na ich błędach i korzystać z ich doświadczeń, kiedy znajduje się jeszcze na początku drogi uzdatniania struktur do kryzysu uchodźczego.
Właściwie mało mam do dodania. Znajomy Londyńczyk skarżył mi się parę lat temu, że na jego ulicy jest polski sklep, polski bar i polski kościół. Polacy też są częścią multi-kulti. Regularnie chodzę do polskiego sklepu, który jest własnością (chyba?) Turka, na mojej ulicy mieszkają ludzie wszystkich ras, z wyjątkiem może Azjatów, jakoś mi się w oczy nie rzucili. Kocham Amsterdam między innymi za to, że jest multi-kulti, bo oznacza to, że z moim tatuażem na głowie i tunelami w uszach odnajduję się tu równie dobrze, jak tow. Gierek, który jest pół-Nigeryjczykiem i pół-Kenijczykiem, a z zawodu naucza angielskiego, czy też Zbrojmistrz, który jest Holendrem z małej miejscowości 200 km stąd.
A co do białej rasy, to szczerze mówiąc mam wątpliwości, czy jej dominacja jakoś specjalnie ulepsza świat…
7. Zabioro nam prace !
Według danych Eurostatu – polskie bezrobocie (w maju 2015 r. – 7,8 %) jest niższe niż europejska średnia (9,6). W dłuższej perspektywie, ze względu na starzenie się społeczeństwa i brak chętnych do wykonywania niektórych zawodów, będziemy potrzebować przyjezdnej siły roboczej (wg danych SAIS, JHU w Waszyngtonie i OECD).
Przede wszystkim proszę się zdecydować, czy przyjeżdżają zabierać nam pracę, czy socjal. Po drugie zaś, jak widać na przykładzie Ukraińców, uchodźcy na ogół nie rzucają się na wysoko płatne miejsca pracy oferujące niespotykane możliwości awansu społecznego. Po trzecie zaś wierzajcie mi, wolimy uchodźców, którzy pracują od tych, którzy przymierają głodem i pewnego dnia przychodzi do nich uśmiechnięty pan Bin Zaden i przedstawia im świetną ofertę.
(Ignoruję świadomie fakt, że polskie bezrobocie na poziomie 7.8% ignoruje problem śmieciówek i wymuszonych jednoosobowych firm, bo to jest zupełnie inna rozmowa.)
8. Musimy przyjąć tysiące Ukraińców !
Za pośrednictwem Roberta Biedronia trafiłem na grafikę autorstwa Akcji Chlebem i Solą:
Nnnno więc ja bym jednak siedział cicho jeśli chodzi o tysiące przyjmowanych Ukraińców.
Ponadto, poza granicami Polski przebywa prawie 20 mln Polaków bądź osób polskiego pochodzenia. Od XIX w. jesteśmy krajem emigrującym do lepszego życia: do Francji na początku XIX i XX w., do Stanów Zjednoczonych na początku XX w., do Europy Zachodniej i USA w czasach PRL-u, do Wielkiej Brytanii czy Irlandii po wejściu do Unii Europejskiej. Co druga polska rodzina ma emigranta bądź gastarbeitera pośród krewnych – łatwo możemy wczuć się w położenie imigranta, choć nawet ono jest znacznie lepsze niż położenie uchodźcy.
9. Bo powinniśmy najpierw sprowadzić Polaków z Kazachstanu i Wielkiej Brytanii !
Przyjęcie uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu w niczym nie koliduje z podjęciem bardziej skutecznej polityki repatriacyjnej ani z zachęcaniem do powrotu członków młodej emigracji z Zachodu.
Polacy z Wielkiej Brytanii niespecjalnie pragną zostać sprowadzonymi, tak mi się wydaje. Podobnie Polacy z Holandii, Niemiec i tak dalej. Co do Polaków z Kazachstanu nie mam zdania, natomiast niespecjalnie widzę związek między sprowadzaniem Polaków, którzy mówią po polsku, są w stanie podjąć pracę bez potrzeby uczenia się języka i prawdopodobnie mają tu co najmniej daleką rodzinę, a uchodźcami.
10. Nic nie zmieniać ! My Prawdziwi Polacy niczego nie zmienialiśmy od, ee, upadku komunizmu, i od, hmm, śmierci Papieża i od przegłosowania in vitro i tak trochę od wejścia do Unii Europejskiej, ale tak poza tym to nic nie zmienialiśmy bo my nienawidzimy zmian !
Utrzymanie status quo nie jest prawdopodobne. Wystarczy dekada utrzymywania się pozytywnych gospodarczych trendów w Polsce i kontynuacji plajty społeczeństw Południa, aby i uchodźcy, i imigranci odkryli w naszym kraju atrakcyjne miejsce do osiedlenia się.
Alternatywne wobec pomocy uchodźcom jest otoczenie UE szczelnym murem i stworzenie „twierdzy Europa”, co jest niemożliwe w praktyce, a politycznie niewskazane. Unia zbudowana na wartościach humanitaryzmu i ochrony praw człowieka zaprzeczyłaby samej sobie i podważyła swoją wiarygodność.
Ten punkt wydaje mi się w artykule pani Sasnal i pana Kugiela (Kugla?) najsłabszy, bo apeluje do czegoś, co jest Polakom obce, mianowicie empatii. „Unia zbudowana na wartościach humanitaryzmu” jest dla osób piszących przy zdjęciu martwych uchodźców „szkoda, że tak ich mało” jakimiś bredniami bez znaczenia. Jest kilka takich narodów, może kilkanaście, ale aż takim znawcą nie jestem, które to narody lubią siedzieć przed telewizorem, wchłaniać popcorn i patrzeć, jak ktoś spada z wysokiego konia, w miarę możliwości na ostre kamienie lub w dziurę pełną jadowitych węży. Oprócz Polaków, cechę tą przejawiają między innymi Brytyjczycy i duża część Amerykanów. Dowiadują się tego celebryci, politycy, ludzie bogaci. Jak głosi znany żart, Polak poprosił Boga o to, żeby sąsiadowi spaliła się stodoła.
Dla wielu Polaków, Czechów, Węgrów uchodźcy nie są ludźmi. To coś w rodzaju skrzyżowania małp z wpłatomatami. Ciapaci jado zabrać nam nasz socjal. To, że uchodźcy wcale nie chcieli nigdzie jechać, dopóki kule nie zaczęły świstać im nad głową, domy płonąć, członkowie rodzin umierać na ich rękach nas, dumnych Europejczyków nie interesuje. Spotkałem się m. in. z opiniami, że „trzeba ich jak najszybciej odesłać z powrotem”. Z powrotem do piekła. Ludzie, którzy są tak zdesperowani w walce o życie, że w siedemdziesięciu upchnęli się w TIRze, w którym umarli prawdopodobnie z braku powietrza, nie przyjeżdżają do Europy po socjal, tym zajmują się raczej Polacy jadący do Wielkiej Brytanii. Kiedy Davidowi Cameronowi zdarzyło się kilka niepochlebnych wypowiedzi na temat Polaków, w kraju-raju się zagotowało. A przecież Polacy wcale nie muszą wyjeżdżać do Zjednoczonego Królestwa. Żadnej wojny w Polsce nie ma. Ale może potraficie sobie, drodzy empatyczni piewcy „TIRa, w którym uchodźców było za mało” wyobrazić, że Putinowi znudziła się zabawa z Ukrainą i naciera na Polskę. NATO odwraca się plecami i udaje, że nie widzi. Rosyjscy żołnierze wchodzą do Waszego miasta, to i owo wysadzą, co nieco podpalą, resztę ostrzelają. Łapiecie pod pachę dziecko i zapierdalacie najbliższym środkiem transportu do granicy z Niemcami, a Niemcy właśnie kończą budowę muru, względnie owijanie granicy drutem kolczastym i mówią Wam: nie chcemy tu żadnych uchodźców, oni przyjeżdżają po nasz socjal, względnie żeby zabrać nam pracę, poza tym najpierw musimy sprowadzić Niemców z [gdziekolwiek wyjeżdżają Niemcy] i dosyć już mamy multi-kulti. Co teras, prawagi?*
* oczywiście czynię tu błędne założenie, iż osoby, bez mrugnięcia okiem chwalące śmierć dziesiątków ludzi posiadają odrobinę wyobraźni, przyznaję, to duży błąd.
Zrzut ekranu: Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych